wtorek

A teraz: Dyktando a'la Haponik (owe dyktando spotkało się z wieloma pozytywnymi opiniami tu w kraju jak również za granicą)


Zuchwała grabież Moskwicza obużyła Zbyszka, który wpadł w niepochamowany gniew. Niby podrażniony lakier, ale Hapoś nie wie gdzie jest ciało struża, który doznał ciekawych obrażeń i leżał w wyrze w kałuży krwi obok Moskwicza. Mosiężna zasuwa od moskwicza była oderwana. Pogrążony w rozpaczy postanowił udać się do Białowieży, gdzie panował trwożliwy nastrój. Po drodze strzelił sobie Żuberka 0,33 l. Po trzech piwach, wywarła na nim wrazenie pewna samica, która wzbudziła w nim zainteresowanie. Udali się więc do chałupy młodego rycerza, którego oskarżono o współudział po przeprowadzeniu wizji lokalnej. Wcześniej widywano tego rycerza w towarzystwie owej samicy. Rycerz próbował dowieść swojej niewinnosci, ale nie udało mu sie to, bo organy ścigania potrafią być przekonywujące. Trzy godziny po zdarzeniu przyjechała straz pożarna i rządała szczegółowych wyjasnień zgodnie z zarządzeniem swego dowódcy. Dowódca pogrążony w rozpaczy, rozpaczliwie rozpaczał, aż rozpaczyło go i to ostro!

1 komentarz: